Dzień dobry, wszystkim! Pierwszy miesiąc szkoły już za nami, co nie? Niektórzy dopiero teraz od października zaczną studia. Sam zacznę swoje zajęcia zapewne w połowie października, ale póki co czekam na rozkład zajęć. Dzisiaj przychodzę do was z czytelniczym podsumowaniem września. We wrześniu udało mi się przeczytać 4 książki i razem wyszło 1680 stron. Rozpocząłem już w tym miesiącu kolejną książkę, ale myślę, że zaliczę ją do października, bo jednak do końca jeszcze trochę mam.
Jak już dobrze wiecie z podsumowania wakacyjnego zachwycił mnie początek serii o Katie Maguire od Grahama Mastertona. We wrześniu postanowiłem sięgnąć po drugą część, ale także trzecią i czwartą (ps: aktualnie czytam piątą). I powiem wam szczerze to jak Masterton pisze jest niesamowite, naprawdę. Często utożsamiam się z przemyśleniami bohaterów, jak również przeżywam to, co ich spotyka. Kryminały z dodatkiem mnóstwa krwi, interesującymi morderstwami (których na dobrą sprawę nigdzie indziej podobnych nie widziałem) i nutką grozy to jest coś co trzyma w fotelu, i nie puszcza. Trudno mi się oderwać od tych książek, ledwo zacznę je czytać, ale na pewno przedstawię wam potem recenzje! Nie wiem jeszcze, czy każdą książkę będę recenzować, czy tylko kilka z nich, a może całą serię (chociaż jeszcze dużo przede mną, bo całość ma 11 części), ale na sto procent przedstawię wam więcej moich przemyśleń.
Te trzy książki Grahama Mastertona to kolejno: "Upadłe anioły", "Czerwone światło hańby" oraz "Uznani za zmarłych". Seria została wydana przez wydawnictwo Albatros. Jeśli chcielibyście rozpocząć serię to pierwsza z części nosi tytuł: "Białe kości". Oczywiście napominam, że książki są jednak dla osób o mocniejszych nerwach, ponieważ autor lubuje się w dokładnym opisywaniu morderstw, zwłok, czy wszelkich uszkodzeń ciała. Mi to osobiście wcale nie przeszkadza, a wręcz dodaje klimatu książce, ale wolę uprzedzić, jeśli jednak ktoś nie przepada za czymś takim.
Czwartą książką, którą przeczytałem pomiędzy "Czerwonym światłem hańby" oraz "Uznanymi za zmarłych" była "Pieśń o Achillesie" autorstwa Madeline Miller. Najnowsze wydanie książki zawdzięczamy wydawnictwu Albatros. Wcześniejsza została wydana zaś pod tytułem "Achilles. W pułapce przeznaczenia." i była wydana przez wydawnictwo Burda Książki. Mi nie udało się kilka lat temu dorwać tej pierwszej wersji i chyba na dobre mi to wyszło, bo dzięki wydawnictwu Albatros mamy znacznie lepszą okładkę! Cała książka mnie zachwyciła, a do końca targały mną różne emocje. Uwielbiam historię Achillesa i Patroklosa, a Madeline Miller odwaliła kawał dobrej roboty, przedstawiając ich tak jak się powinno. Nie będę się rozpisywać, ale macie jak w banku, że pojawi się pełna recenzja na moim blogu. Także wyczekujcie!
Więcej książek na ten miesiąc już wam nie przedstawię, ale z chęcią się dowiem, ile i jakie wy przeczytaliście? Może jakaś pozycja was zachwyciła? Czekam na wasze komentarze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz