października 07, 2021

Recenzja "Białe kości" - Graham Masteron.

    Dzień dobry, wszystkim w kolejny czwartek! Dzisiaj przychodzę do was z recenzją pierwszej z serii książki Grahama Mastertona. Mowa tutaj o książce "Białe kości". Już od jakiegoś czasu was męczę na bookstagramie, że zatraciłem się w serii Mastertona, więc czas w końcu przedstawić recenzję pierwszej z nich. Seria została wydana przez wydawnictwo Albatros i liczy ona 11 części. Aktualnie jestem na początku szóstej, ale mogę śmiało wam powiedzieć, że póki co są one moim numerem jeden.

    Najpierw przedstawię wam opis pierwszej z książek.



"Białe kości" - Graham Masterton.

Makabryczne znalezisko bulwersuje całą Irlandię. Podczas prac budowlanych na farmie w pobliżu Cork robotnicy trafiają na kości jedenastu kobiet, które przeleżały pod ziemią  kilkadziesiąt lat. Wcześniej ktoś z fachowością rzeźnika  albo chirurga - pozbawił je skóry i mięśni... za życia! Wszystko wskazuje na mord rytualny.

Według komisarz Katie Maguire każda ofiara zasługuje przynajmniej na wyjaśnienie, jak i dlaczego została zamordowana, nawet jeśli nie ma już szans na znalezienie i ukaranie zabójcy. Przełożeni są jednak innego zdania i nakazują przerwanie śledztwa.

Tymczasem na tej samej farmie zostają znalezione identycznie naznaczone kości młodej Amerykanki, a inna dziewczyna znika. Komisarz Maguire wie, że nie uda jej się rozwiązać tych spraw, dopóki się nie dowie, co się stało w roku 1915.



    Jak dobrze widzicie z opisu sprawa tak okrutnego morderstwa jedenastu kobiet wręcz mrozi krew w żyłach. Graham Masterton jest autorem, który nie owija w bawełnę i dokładnie opisuje makabryczne sytuacje oraz to jak do nich doszło. Na pewno, jeśli zdecydujecie się czytać jego książki musicie mieć mocne nerwy, ponieważ nie dla każdego jest ta lektura.


- Co się znów stało, Gabe? Czyżbyś zapomniał, który koniec szpadla należy wbijać w ziemię?

- Tam są kości, John. Kości! Tyle pieprzonych kości, że nie sposób ich wszystkich policzyć!

Wierzchem dłoni John otarł z twarzy krople deszczu.

- Kości? Gdzie? Jakie kości?

- Pod ziemią, John! Ludzkie kości! Chodź i zobacz sam! Całe to miejsce wygląda jak pieprzone cmentarzysko!



    Po znalezieniu kości tylu kobiet farmer znowu odnajduje kolejne kości na swoim polu, lecz są to świeże kości, a pomiędzy nimi można znaleźć wnętrzności zabitej kobiety. Całość wygląda rzeczywiście jak rytuał, a nasza Katie Maguire za wszelką cenę chce schwytać mordercę. Bo kto normalny obdzierałby na żywca jakieś kobiety ze skóry, żeby pozostały z nich lśniące, białe kości?




- Popatrz - szepnął. Pochylił się nad nią i uniósł jej głowę tak, żeby mogła zobaczyć własną nogę. Mimo bólu poczuła zapach lawendowego dezodorantu, którym spryskał się pod pachami. - Popatrz. Co o tym sądzisz? To nadzwyczajne, prawda?

W pierwszej chwili nie bardzo wiedziała, na co patrzy. Jej lewa noga była zupełnie normalna, opalona i doskonale ukształtowana przez regularny jogging i pływanie. Jednak tam, gdzie powinna się znajdować prawa noga, leżała tylko długa biała kość udowa, goła rzepka, dwie wąskie kości piszczelowe, kostka i szkielet stopy. Wszystkie kości były całkowicie obrane z mięsa, pozostało tylko kilka czerwonych pasemek i cienkie białe ścięgna, które oprawca musiał pozostawić, żeby kości nadal pozostawały złączone. Gazety pod łóżkiem przesiąknięte były krwią.

Fiona popatrzyła na niego z przerażeniem.

- Co ty mi zrobiłeś? - jęknęła. - Co ty mi zrobiłeś?


    Książka od początku do końca trzyma w niepewności, a z każdą stroną coraz bardziej zacząłem uwielbiać Maguire i jej stosunek do śledztwa. Kolejne części z serii są równie mocne, a niektóre nawet mocniejsze. Jeszcze się zastanawiam, czy dawać wam recenzję każdej z nich, czy ogólną o serii, gdy skończę ją czytać. Jeśli chcecie to możecie dać znać w komentarzach, co wolicie!

    A wy czytaliście "Białe kości"? Co sądzicie o książce? Czekam na wasze opinie w komentarzach!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © maestro books , Blogger