września 09, 2021

Recenzja trylogii Wojen Makowych - Rebecca F. Kuang.

    Dzień dobry! W końcu przyszedł ten czas, gdy skończyłem czytać trzecią część trylogii Wojen makowych i z przyjemnością będę mógł zrecenzować całość. Przynajmniej mam pewność, co do mojej opinii i mogę ją spokojnie wyrazić, wiedząc, że całość mnie zdecydowanie zachwyciła.

    Trylogia Wojen makowych została napisana przez Rebeccę F. Kuang, a w Polsce wydało ją wydawnictwo Fabryka Słów. Książki zostały wydane w dwóch wersjach. W wersji miękkiej oraz w wersji zintegrowanej. Mnie zdecydowanie spodobała się wersja zintegrowana już przy zakupie pierwszej części i pozostałem przy niej do końca. Myślę, że był to zdecydowanie bardzo dobry wybór. Okładki wcale nie są naruszone, a i posiadają zakładkę, dzięki czemu szybko zaznaczałem, jeśli musiałem odłożyć książki na bok. Nie mam pojęcia, jak dobrze zostały wydane książki w miękkiej oprawie, więc się nie wypowiem, ale okładkę zintegrowaną zdecydowanie polecam.


    Przejdźmy może do podania opisu. Na pewno nie przedstawię opisów każdej książki po kolei, bo mógłbym komuś zaspoilerować, ale przedstawię pierwszą część.


"Wojna makowa" - Rebecca F. Kuang.

Kiedy jesteś sierotą wojenną, świat ma dla ciebie głównie pogardę, odrzucenie, brutalność i ból. Czasem, jeśli akurat masz szczęście, obojętność. Jeśli natomiast do tego jesteś dziewczynką, szczęście ma twoja przybrana rodzina. Zawsze może ubić interes i sprzedać cię za żonę jakiemuś zamożnemu staruchowi.

Rin doświadczyła tego wszystkiego. Jest nikim, jej życie nie ma dla nikogo żadnego znaczenia, nikogo też nie obchodzi jej los. Jeśli chce wydostać się z rynsztoka, w którym się wychowała, ma tylko dwie drogi. Pierwsze wiedzie przez łóżko obmierzłego starca. Druga przez bramę akademii sinegradzkiej - elitarnej szkoły wojskowej. Aby podążyć tą drugą drogą, Rin zrobi wszystko, co tylko leży w ludzkiej mocy. A nawet więcej.

To nie jest historia o potędze nauki, sile przyjaźni czy starciach wielkiej magii. To jest historia o kołach czasu, które nieustępliwie i bezlitośnie mielą ludzkie losy. I o dziewczynie, która zniszczyła cały mechanizm. Kamieniem, bo na miecz
była za biedna.


    Naszą główną bohaterką jest Fang Runin, w skrócie Rin, która chce odmienić swoje losy i nie pozwolić na dokonanie decyzji w sprawie jej życia przez przybranych rodziców. Dniami i nocami uczy się do egzaminów keju, które są potrzebne, aby się dostać do akademii sinegradzkiej. Czy jej się udaje? Jako jednej z niewielu po całym wysiłku ostatecznie dostaje się do akademii. Sierota o ciemniejszej skórze z Prowincji Koguta próbuje swoich sił w akademii sinegradzkiej? Czy będzie miała na tyle siły, cierpliwości oraz samozaparcia, żeby w niej wytrzymać?


Pokazała im ślady po oparzeniach.

- Nie mam wam nic do powiedzenia - stwierdziła. - Nie mam, ponieważ nie ściągałam. Nie macie żadnego dowodu. Uczyłam się do tego egzaminu. Okaleczałam się. Czytałam tak długo, że paliły mnie oczy. Strachem niczego ze mnie nie wydobędziecie. Dlatego że mówię prawdę.

- Zastanów się nad konsekwencjami - syknęła urzędniczka. - Czy ty w ogóle rozumiesz powagę sytuacji? Za to, co zrobiłaś, możemy unieważnić twój egzamin i wtrącić cię do więzienia. Umrzesz, zanim zdołasz spłacić wszystkie grzywny. Ale jeżeli przyznasz się w tej chwili, być może zdołamy sprawę wyciszyć.

- Nie, nie. To wy powinniście zastanowić się nad konsekwencjami - odparła spokojnie Rin. - Jeżeli unieważnicie mój egzamin, wyjdzie na to, że ja, prosta sklepikarka, okazałam się na tyle sprytna, że oszukałam wasz sławetny system zapobiegania ściąganiu. Z czego wypłynie taki oto wniosek, że gówno się znacie na swojej robocie. Idę o zakład, że sędzia pokoju z rozkoszą pozwoli wam wziąć na siebie winę za to oszustwo, prawdziwe bądź nie.



    Pierwszy tom przeprowadza nas przez wszelkie trudności, które napotyka na swojej Rin. Poznaje ludzi z północy, którzy mają zdecydowanie odmienne zdanie na temat południa. Uczy się u znamienitych uczonych wszelkich zasad oraz mechanizmów wojny. Ale, czy aby na pewno jej idzie tak dobrze, jak przy egzaminie keju?

    Autorka nie przebiera w za długich opisach. Pisze konkretnie oraz rozwija tematy, które są potrzebne do zrozumienia historii Rin. Akcja nabiera coraz szybszego rozpędu i oddziałuje emocjonalnie na czytelnika. Co kolejny tom trylogii można odebrać znacznie więcej emocji, które przekazują bohaterowie Wojen makowych.


- Na Wielkiego Żółwia! - zachłysnął sie Kitaj. - Prawdziwy Speeryta!

Rin zajrzała w głąb jamy. Kitaj miał rację; Altan w niczym nie przypominał Nikaryjczyka. Skórę miał o kilka tonów ciemniejszą niż pozostali studenci, ciemniejszą nawet niż jej własna. Podczas jednak gdy zbrązowiała od słońca cera Rin przydawała jej surowego, prostackiego wyglądu, to kolor skóry Altana wydawał się wyjątkowy, nieomal królewski. Włosy chłopaka były czarne niczym wilgotny atrament, fioletowe raczej, niż smoliste. Twarz miał kanciastą, kamienną i uderzająco przystojną. No i jeszcze te oczy - czerwone jak ogień.

- Wydawało mi się, że Speeryci wyginęli - zauważyła Rin.

- W większości, owszem - sprostował Raban. - Altan jest ostatnim.



    
Przyznam szczerze są to pierwsze książki, które przeczytałem i mają motyw wojny oraz historii. Dodanie do nich fantastyki zdecydowanie umilało mi czytanie. Nie nudziłem się praktycznie wcale. Jak za historią zwykle nie przepadam, tak te książki sprawiły, że ją bardziej polubiłem, nawet jeśli jest to fikcja literacka.


Nagle Kitaj chwycił ją za łokieć.

- Nie oglądaj się w lewo. Udawaj, że ze mną rozmawiasz.

- Przecież naprawdę z tobą rozmawiam. - Dziewczyna, nie zwlekając, obejrzała się w lewo. Spojrzała i zobaczyła Nezhę, stojącego w grupie osób noszących srebrno-błękitne szaty. Na plecach jego haftowanego płaszcza widniał wizerunek smoka, herb rodu Yin.

- Och... - Czym prędzej wróciła oczyma do Kitaja.


    Jeśli nadal się zastanawiacie, czy warto sięgnąć po te książki to zdecydowanie warto! Nie bez przyczyny nastąpiło wielkie bum na Wojny makowe. Sam zacząłem "Wojnę makową" czytać jeszcze zanim ktokolwiek o niej słyszał na bookstagramie i wcale nie żałuję. Jedne z lepszych książek fantastycznych.

    A czy wy macie już za sobą całą trylogię? Co o niej sądzicie? Czy was również wbijały w siedzenia zakończenia danych książek?
Dajcie znać w komentarzach!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © maestro books , Blogger