Dzień dobry w kolejny czwartek! Tak jak zapowiadałem wcześniej dzisiaj przychodzę do was z recenzją "Klątwiarzy" autorstwa Holly Black! Książka została wydana jako jednotomowiec (z trzech książek) przez wydawnictwo Jaguar! "Klątwiarzy" otrzymałem od wydawnictwa Jaguar, ponieważ poszukiwali recenzentów, a ja zgłosiłem się z chęcią zrecenzowania tej książki. Wcześniej czytałem na legimi książki Holly Black, trylogię zaczynającą się od "Okrutnego księcia" i bardzo spodobał mi się styl autorki. Opisałbym go jako bardzo łatwy w odbiorze, lekki, ale również ma w sobie najważniejsze rzeczy, jakie musimy wiedzieć o stworzonym przez nią świecie.
Zanim przejdę do pełnej recenzji książki, przedstawię najpierw wam jej opis:
"Klątwiarze: Biały kot. Czerwona rękawiczka. Czarne serce" - Holly Black.
Cassel Sharpe pochodzi z rodziny KLĄTWIARZY – ludzi, którzy posiadają niezwykłą moc zmieniania ludzkich emocji, wspomnień i kształtów, a także odwracania czyjegoś szczęśliwego losu za pomocą najdelikatniejszego muśnięcia dłoni. Ponieważ praca z klątwami jest nielegalna, są także przestępcami. Wielu klątwiarzy schodzi na złą drogę, zostając gangsterami i oszustami, ale nie Cassel. Cassel nie ma magicznych zdolności, przez co jest skazany na los outsidera i byłby pewnie zwyczajnym dzieciakiem w pokręconej rodzince, gdyby nie pewien drobny szczegół… Trzy lata temu zabił swoją przyjaciółkę, Lilę.
Chłopak dba o pozory normalności, wtapiając się w tłum, ale jego starannie budowana fasada zaczyna się kruszyć, gdy traci kontrolę i lunatykuje we śnie, napędzany przerażającymi snami o białym kocie, który ma mu coś do powiedzenia. Zauważa też inne niepokojące rzeczy, takie jak dziwne zachowanie starszych braci, którzy mają przed nim tajemnice. Gdy Cassel zaczyna podejrzewać, że jest nieświadomym pionkiem w wielkiej przestępczej grze, za wszelką cenę chce odzyskać przeszłość, by poznać prawdę o sobie i przechytrzyć oszustów.
Nim zgłosiłem się, żeby zostać recenzentem tej książki, przyciągnęła mnie ona swoją tajemniczą okładką. Poza tym Holly Black w mroczniejszej odsłonie? Pomyślałem, a raz kozia śmierć spróbuję, zgłoszę się, a tu proszę udało się! Bardzo dziękuję wydawnictwu Jaguar za egzemplarz, bo jest to znakomita książka!
Nie podglądać - mówię do nich wszystkich w myśli, po czym chlastam ostrzem nogę.
Idzie to tak łatwo i sprawia tak mało bólu, że aż się niepokoję. Czuję tylko jakby ukąszenie i przez nogę przechodzi dziwny chłód. Nawet moja skóra daje się na to nabrać, bo w pierwszej chwili tylko kreska pojawia się na łydce w miejscu, gdzie się rozstępuje ciało. Potem jednak tryska krew, najpierw jest jej tylko trochę, później się leje na dobre.
Ból się zaczyna, kiedy wpycham tam kamyki. Mam wrażenie, jakbym sam siebie obdzierał ze skóry, po jednym kamieniu za każdy rok bycia mordercą.
Bardzo doceniam sam fakt, że książka nie jest podzielona na części, tylko jest jedną całością. Fakt trochę ciężko się ją trzyma ze względu na wagę, ale warto! Sam częściowo ją czytałem także na czytniku, bo gdy już nie miałem siły jej trzymać w ręce to zżerała mnie ciekawość, co się stanie dalej!
Od pierwszych stron już polubiłem Cassela za jego znakomite poczucie humoru i to co robił, aż nie zszokowałem się informacją, że zabił swoją przyjaciółkę Lilę. Szokujące i to jeszcze na kilku pierwszych stronach!
Holly Black stworzyła bardzo oryginalne postacie. Jedne się lubi bardziej, drugie mniej, ale wiadomo w książkach zawsze znajdzie się ta zła strona, gdzie ktoś denerwuje głównego bohatera, ale też i nas. To, ile ona włożyła w stworzenie takiego świata to jest znakomita rzecz naprawdę! Jesteśmy aktualnie w dobie koronawirusa, gdzie wymaga się od nas noszenia maseczek, a w książce Black stworzyła nakaz noszenia rękawiczek przez wszystkich, który został nałożony odgórnie. Te rękawiczki miały chronić innych od działania klątwiarzy, którzy przez zwyczajny dotyk dłoni mogli komuś usunąć pamięć, czy chociażby coś złamać. Podziwiam również mamę Cassela, która jako znakomita emoterka potrafiła to obejść, robiąc dziurki na palcach rękawiczek w ten sposób, żeby dotknąć skóry innych i nikt by się nie zorientował. Znakomite!
Podchodzę do fotela. Stoi sobie przykryty musztardową tkaniną i wygląda jak całkowicie zwyczajny fotel klubowy, nie licząc nóżek, które, gdyby się lepiej przyjrzeć, są naprawdę ohydne. Zawsze myślałem, że zrobiono je w kształcie szponów trzymających malowane kule i na pierwszy rzut oka tak właśnie wyglądają, ale przy bliższych oględzinach widać, że te szpony to tak naprawdę ludzkie dłonie podkurczone do środka i wsparte na knykciach.
Przechodzi mnie dreszcz.
Od początku do końca cała historia została przeprowadzona w bardzo interesujący sposób. Nie było momentów, gdzie mógłbym się nudzić, a za to były chwile, kiedy mocno się zaskakiwałem najróżniejszymi odkryciami.
Książkę pochłonąłem tak naprawdę w kilka dni, a jak już zasiadałem do czytania jej to czytałem ją po kilka godzin z małymi przerwami. "Klątwiarze" zaskakują nawet na ostatnich stronach i przyznam szczerze jest to jedna z najlepszych książek, jakie czytałem w 2021 roku, a zdążyłem ją przeczytać w ostatnich dniach! Jeśli jeszcze jej nie macie na swoich półkach to polecam się w nią zaopatrzyć! Z czystym sercem mogę wam ją polecić, jeśli uwielbiacie intrygi, fantastykę i mnóstwo emocji!
A może czytaliście już "Klątwiarzy"? Jeśli tak to podzielcie się swoją opinią!